Showing posts with label South Pacific. Show all posts
Showing posts with label South Pacific. Show all posts

2015-06-21

South Pacific Embassy in Poland

I won't say much.


My dream came true. I am the headchef of Ambasada Pacyfiku (South Pacific Embassy) in Krakow, Poland.

We serve dishes from various countries: Vanuatu's lap lap, Hawaiian haupia or Australian kangaroo steak among others.

We have nice selection of Australian and New Zealand's wines.

You can follow us here: https://www.facebook.com/AmbasadaPacyfiku?ref=hl
Our English version website is here: http://www.ambasadapacyfiku.pl/en

See you in Krakow!

2013-12-02

Taro, Colocasia esculenta - one of the staple foods of the Pacific

Today we explore one of the most important South Pacific crops - TARO.



www.pacifickai.pl 

Taro, Colocasia esculenta

Other names:


Fiji - dalo
Hawaii – kalo
Papua New Guinea – taro tru
Tonga – talo Tonga


Malaysia - keladi

Leaves: rourou or Hawaiian – lu’au

Relative plants:
Cocoyam – is a common name for taro and its relative tannia Xanhosoma.
Giant Swamp taro – Cyrtosperma chamissonis, popular in Tuvalu

Taro is one of the staple foods for the Pacific islands supplying their population with vitamins, minerals and carbohydrate energy. Its origins come probably from Southern or South-East Asia (India or Malay Peninsula). There are archeological evidences of taro cultivation in Papua New Guinea as far as 9000 years ago. PNG has also the world’s largest genetic diversity of taro. There are many varieties of taro ranging in colour from white, through pink to grey and purple. Some have dry flesh and others may have moist flesh. Taro has a significant cultural meaning. There is no feasting without taro, it is a precious gift and a prestige crop. In the ancient Hawaii it was believed that taro was the older brother of the first man and both were children of the god Wakea and the goddess Ho’ohuku-ka-lani. There was a tapu that in the Hawai’i only men could cultivate and prepare food from taro. Taro is used in traditional medicine and is featured on some South Pacific coins.  

Storing

Fresh roots will keep for several days. You can also seal them in plastic bag and keep for few months. Raw peeled taro may be frozen. Poe (cooked, pounded taro) and cooked dried taro are very lasting products. The latter was taken on sea voyages.

Use

Taro can be baked, steamed or boiled. Cooked or raw taro makes yummy chips. Cubes of cooked taro can accompany fish and coconut dishes. Cooked taro can be pounded  and worked until a smooth dough forms. This is actually called poe. Poe is a very lasting product. It may get fermented (in which form it is still appreciated) but it won’t spoil. Taro leaves are called rourou. Young leaves with green stems are used as a vegetable. They can be blanched and cooked in coconut cream and added to other foods. Taro flour can be obtained by slicing, drying and milling the corm. Peels and wastes are fed to domestic livestock.

Caution:

Taro contain irritating substance – oxalic acid. It is good to oil hands before working with taro. Otherwise use gloves. Neither corm nor leaves cannot be eaten raw. The level of acridity can vary considerably between different taro cultivars.


Value:

Fresh taro corm consists in two-thirds of water and up to 29% carbohydrate. The predominant carbohydrate is starch. The starch grains are small and easily digestible, good for allergic infants and those suffering with alimentary disorders. 7 % of dry weight is protein for the corm and 23 % for the leaves. Calories intake is about 107 calories for 100 g of taro. One cup of poi has 160 calories. 

Taro consists mainly of starch and less fat and proteins:

Carbohydrate: 13-29 % (of which 80 % is starch)
Protein: 1,4-3 %
Fat 0,16-0,36 %

Leaves have vitamins C, A, B2, calcium, phosporus and iron.
Stems contain vitamins C, B1, B3, B2, calcium, phosphorus and iron. 

Poe recipe:

Peel taro, wash and cut in medium cubes. Cover with cold water and boil until cooked. Remove water. Mash cooked taro until very smooth and elastic dough forms. You can add a little liquid (water, coconut milk) while working with taro. Eat ready poe or use for other recipes. 

www.pacifickai.pl

Possible usage of poe:

*dilute with coconut milk to a desired consistency and eat like a porridge
*add more milk and coconut sugar for a nutricious drink
*bake bread with poe
*add an egg, onion, season and fry taro cakes

I love it!
 

2013-09-17

PACIFIC KAI - sklep z żywnością z Pacyfiku


Z radością informuję, że działa już PACIFIC KAI - internetowy sklep z żywnością z Pacyfiku.

Wszyscy tęskniący za ikonami australijskich czy nowozelandzkich kulinariów z pewnością znajdą coś dla siebie.

Już możecie tam znaleźć:

- miód z manuki, miód z rewarewa, miód z koniczyny, miód wielokwiatowy, olej z awokado - z Nowej Zelandii

- vegemite - słynna pasta drożdżowa - z Australii

- najlepszy na świecie olej kokosowy, bezglutenowa mąka kokosowa, cukier i syrop z palmy kokosowej - z Filipin

- świeży, przetarty miąższ z egzotycznych owoców - marakuja, feijoa, guanabana, tamarillo mango, lulo, guawa, jeżyna andyjska - z Kolumbii

- tapioka, idealna do deserów - z Tajlandii

- kawa - z Papui Nowej Gwinei

- przetwory z egzotycznych owoców - np. sok z feijoa czy dżem z guawy.

Do tego już pojawiły się pierwsze przepisy z wykorzystaniem egzotycznych składników. 

Zapraszam do korzystania i śledzenia strony, ponieważ to dopiero początek, i takich rarytasów z Pacyfiku będzie przybywać. Możecie też zgłaszać produkty, które Waszym zdaniem powinny się w tym sklepie znaleźć.

W sklepie można też zakupić moją "Kuchnię Nowej Zelandii".

2013-04-23

Kuchnia Nowej Zelandii - kup książkę z autografem!

Projekt okładki: Agnieszka Kierat
Za pośrednictwem tej strony możecie zamówić wydaną przez Nowy Świat "Kuchnię Nowej Zelandii", zawierającą ponad 90 przepisów na ulubione kiwuskie potrawy, z moimi zdjęciami, w przepięknej oprawie graficznej Agnieszki Kierat.

To nie jest zwykła książka kucharska, ale także przewodnik po atrakcjach kulinarnych i historycznych ciekawostkach dotyczących Aotearoa. Ta pozycja jest i do używania w kuchni, i do poczytania. 

Każda książka z autografem!

Cena: 65 zł 
(zawiera koszt wysyłki listem poleconym).

W Warszawie możliwy odbiór osobisty, oczywiście pomniejszony o koszt przesyłki. 


Zamówienie można złożyć w komentarzach (Post a comment), podając adres mailowy, na który dostaniecie informację zwrotną. Wpisany komentarz będzie widoczny tylko dla administratora strony, a Wasze dane pozostaną anonimowe.

2013-03-09

Nowozelandzkie kiwi

Shortly my first book on New Zealand’s cuisine will be published so I start a series of articles on New Zealand food in general and on that found in Poland in particular. The book will be in Polish so enjoy the Polish introduction to the topic. 

Jako że wkrótce ukaże się moja książka poświęcona kuchni nowozelandzkiej, zaczynamy cykl postów przybliżający kiwuską kulturę jedzenia i nowozelandzkie produkty dostępne w Polsce.
 

Zaczniemy od KIWI. Kiedyś ta sprytna roślinka nie cieszyła się zainteresowaniem nawet umiejących przyrządzić wszystko Chińczyków. Była jednym z wielu dzikich pnączy. Gdzieś na początku XX wieku dotarła do Nowej Zelandii, gdzie klimat do jej wzrostu okazał się bardzo sprzyjający. Dzięki charakterystycznej, włochatej skórce, owoc otrzymał nazwę właściwą dotąd endemicznemu ptakowi Nowej Zelandii, kiwi. W jezyku angielskim rozróżniamy owoc kiwi fruit i ptaka kiwi. Sami Nowozelandczycy również określają siebie Kiwis, po polsku: Kiwusi. 


Hodowcy nowozelandzcy z kolei umieli świetnie wypromować radosny, zielony owoc. W latach 60-tych stał się on symbolem i ulubioną dekoracją dań nouvelle cuisine, charakteryzującej się lekkimi daniami. Historia uprawy kiwi i eksportu nowozelandzkiego kiwi jest atrakcyjnym tematem prac naukowych z dziedziny handlu i marketingu. Sami na pewno zauważyliście, że nowozelandzkie kiwi w Polsce jest 3-4 razy droższe od kiwi z innych części świata. Po części odpowiadają za to koszty transportu, po drugie zaszłości z czasów, kiedy Nowa Zelandia była największym eksporterem kiwi, a po trzecie fakt, że jest to najsmaczniejsze kiwi na świecie. Żadne inne kiwi nie będzie miało tej słodyczy i aromatu, co kiwi z Nowej Zelandii. 


Do Polski trafiają owoce z nalepką firm ZESPRI lub ENZA™. Jeśli są to kiwi oznaczone “New Zealand” – to jest to (ZESPRI hoduje już na licencji kiwi we Włoszech – to nie to samo). Oprócz zielonych docierają do nas kiwi złote, z gładką skórką, żółtym miąższem i smakiem słodszym od tradycyjnego kiwi. Czasami znajdziemy kiwi giganta, ważącego do 150 g, albo kiwi jagody – dwucentrymetrowe, zielone owoce o gładkiej skórce. Nowozelandczycy przodują w pracach nad nowymi odmianami, smaczne jest między innymi kiwi czerwone. 


Kiwi zawiera 10 razy więcej witaminy C niż cytryna. Najwięcej jest jej pod skórką, która notabene jest jadalna. W czasie przeziębień zjadamy 1-2 kiwi dziennie. Dodatkowo mamy w nim wapń i glikozydy sprzyjające sercu. Kiwi najlepiej pasuje do narodowego deseru nowozelandzkiego, tortu Pawłowej.

Znaczący tort na 30. urodziny:-)
Sama roślina kiwi ma postać pnącza o rozmiarach około 5 metrów. Jest wykrzystywana jako roślina ozdobna. Wczesną wiosną wypuszcza wielkie, zielone liście, które dobrze się prezentują także jesienią. W Nowej Zelandii już koło listopada zawiązują się owoce, a od marca do czerwca trwają zbiory. Coraz popularniejsze są w Polsce sadzonki kiwi jagód, a są tacy, którzy już jedli własne owoce. W przeciwieństwie do odmian nowozelandzkich, dostępne w Europie odmiany odporne są na mrozy (do pewnego stopnia...). Moje trzy sadzonki kiwi przetrzymały pierwszą zimę i z początkiem marca rozwinęły pierwsze liście.  

      

Więcej informacji o naturze nowozelandzkiego owocu kiwi oraz oczywiście przepis na Pawłową już wkrótce!

Zobacz także: 

2012-11-26

SHOM Charity Fair 2012

Yes, yes, we all live well and are quite busy. What are we doing? Cooking, feeding, baking, eating, boiling, consuming, having photos and having fun!  Yum, yum, yum! Many of you already know my ANZAC biscuits. In print soon. Keep awaited!

2011-01-10

Hawaiian chocolate cake

This is my obsession. Since I have made it, and ate it, I think about this cake at least few times a day. It is so rich, moist, warming, quite and simple. One of the best cakes I have ever tried, better even than Sacher torte, but this may be individual choice. It doesn't matter that it is not quite a dobosh cake. For in Hawaii, the rich chocolate cake, for which there are many recipes, simple and more elaborate ones, is originating from the Hungarian version but the method of cooking has been much simplified. For our pleasure!

The recipe I have used comes from Taste of the Pacific by Susan Parkinson, Peggy Stacy and Adrian Mattinson. I have modified it a bit. Try out the book, it is full of useful hints and really exotic and simple food for every occasion!

Hawaiian chocolate cake

0,5 cup cocoa powder
125 ml water
1,5 tsp baking soda
130 g butter

1,5 cup sugar
2 eggs
1 package of vanilla sugar
2 cups flour
0,5 cup potato starch
dash of salt
1 cup (400 g) kefir

1. Place cocoa powder, water and baking soda in a small pot and heat slowly. Mix until you get a smooth paste and cool down.
2. Sieve flour, starch and salt together.
3. Beat butter and sugars until fluffy. Add eggs, beating, and then the cooled chocolate mixture. 
4. Gradually add flour and kefir, beating well. 
5. Grease well two 23-cm cake tins, divide the batter.
6. Bake at 180 degrees for 35 minutes (no longer - it is meant to be that moist). The cake likes to rise as a dome so I cut out both tops and made the third layer of it, of course on cooling down.
7. Cool down for few minutes, then loose from the tins and cool on wire rack.

Easy chocolate frosting to finish:

2 cups icing sugar
0,5 cup cocoa powder
80 g butter
1 egg (optional)
60 ml milk
few drops of rum essence (optional)

Again, all you have to do, is to mix well all the ingredients in the above order and decorate the cake! And then you can enjoy the silence created by the table when you serve everyone his or her piece of Hawaii.

Next week I am serving this cake in Krakow for free. Drop in!

2010-12-12

Great Australian jelly

Australians love jellies. Theu simply do. Maybe that's the echo of the fight with the climate in the past. All the colours, flavours and shapes are acceptable. And who doesn't like fruits soaked in a fragrant wine? Or a wine with some ripe fruits soaked?? Especially if it's a light fair Australian wine? This jelly is especially good with some ripe melon but you can also try other soft fruits like watermelon or strawberries. Anyone's freezing? It's an Aussie summer right now!






Melon jelly
makes 4 portions

300 g melon flesh, cut into small pieces
400 ml white Australian wine (necessarily!)
80 g sugar
1 Tbsp gelatine
6 dried apricots

1. Soak the cut melon in wine for half an hour. Drain.
2. Bring the wine to the boil, dissolve sugar. Take from heat and dissolve gelatine in wine. Leave until  it starts to set (egg white consistency).
3. Scald apricots with boiling water and drain. Chop into stripes.
4. Combine wine jelly with soaked melon and chopped apricots. Divide into four 150 ml glasses and leave in a fridge for about two hours.
5. Decorate with fresh melon, strawberry sauce or fresh strawberries. 

This dessert is especially nice for a cold evening to heat you up. So simple yet elegant, typically Australian.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...