2013-04-15

Nowozelandzkie wina w Warszawie



New Zealand’s Wines in Warsaw, 21st March 2013

W marcu w Hotelu Marriott odbyła się degustacja win nowozelandzkich, zorganizowana przez Ambasadę Nowej Zelandii w Warszawie, New Zealand Trade and Enterprise (NZTE) oraz New Zealand Winegrowers. 


Była to okazja wyjątkowa, jako że prezentowały się winnice w zdecydowanej większości w Polsce jeszcze nieobecne i poszukujące polskich importerów. Tym samym było to jedyne jak dotąd miejsce, gdzie polska publiczność mogła poznać złożoność win nowozelandzkich. W Polsce zdobyły już uznanie wina z regionu Marlborough, zaś w marcu było obecnych sporo win z regionu Hawke’s Bay.

Obecne były następujące winnice: Sileni Estates, Soljans Wines, Te Mata Estate, Giesen Wines, Elephant Hill Estate Winery, Ata Mara Wines, Yealands Estate, Crossroads Wines i Jules Taylor Wines. 


Sileni Estates – z regionu Hawke’s Bay czyli z Zatoki Obfitości, winnica znana zwłaszcza z win Chardonnay i Merlot/Cabernet. Prezentowano Cellar Selection Pinot Gris 2012, Pinot Noir 2012, mocno agrestowe i bardzo utytułowane Cellar Selection Sauvignon Blanc 2012, Cellar Selection Merlot 2011 i poprawne Tahuna Sauvignon Blanc 2012. 


Soljans Estate – winnica położona w okolicach Auckland. Sauvignon Blanc z tej winnicy to pierwsze nowozelandzkie Sauvignon Blanc, jakie dostępne było w Polsce. Pojawiło się nad Wisłą 18 lat temu i od tamtej pory jest nieustannie najlepiej sprzedającym się Sauvignon Blanc w Polsce. Zapewne już mieliście okazję spróbować tego wina, albo i gruszkowego Pinot Gris Kumeu 2011 czy limonkowego Rieslinga Marlborough 2009. Soljans Estate jest też producentem dobrych win musujących w rodzaju słodkawego Fusion Sparkling Muscat NV czy Legacy ‘Methode Traditionnelle’. Dwanaście butelek eleganckiego Legacy swego czasu otrzymałam jako prezent ślubny od pierwszego nowozelandzkiego ambasadora w Polsce:-). 

Te Mata Estate – z Havelock North (Hawke’s Bay) to druga najstarsza nowozelandzka winiarnia (pierwsza była Mission Estate – 1851 r.). Dzisiaj słynne jest już ich wino Coleraine (Cabernet Sauvignon/Merlot), jeżynowe, z wyczuwalnymi taninami, w 2003 roku uznane za jedno z dziesięciu najlepszych win świata. Można było spróbować go w Warszawie, jak również Cabernet/ Merlot Woodthorpe 2009 i całej serii win z pojedynczych szczepów (Gamay Noir Woodthorpe 2011, Chardonnay Elston Hawkes Bay 2010, Chardonnay Woodthorpe 2010, Sauvignon Blanc Woodthorpe 2011, Sauvignon Blanc Cape Crest 2011, Syrah Hawke’s Bay Woodthorpe 2010, Voignier Zara Hawke’s Bay 2010. Za sukcesem winnicy stoi John Buck, wizjoner nowozelandzkiego winiarstwa, który stworzył wina dorównujące tym z Bordeaux. Część z oferty Te Mata Estate jest już w Polsce.

Giesen Wines – zdecydowanie najdroższe wina obecne na degustacji, pochodzące z winnicy założonej przez trzech braci pochodzących z Niemiec. Najpierw założyli oni najbardziej w swoim czasie wysuniętą na południe winnicę w Canterbury, potem byli pionierami w Marlborough. Marlborough Sauvignon Blanc 2011 to wyjątkowo złożone wino, stopniowo uwalniające swoje bogactwo, o niezwykle długim finiszu. Podobną złożoność prezentowało to samo wino z młodszego rocznika. Świetne było też The Brothers Marlborough Pinot Noir 2012 oraz słodszy niż zazwyczaj, wyjąkowy Marlborough Riesling 2012. Jeśli znajdzie dystrybutora, może to być najlepszy nowozelandzki riesling dostępny w Polsce.

Elephant Hill Estate Winery – z Napier (Hawke’s Bay), znani z win z pojedynczych szczepów, właściciele świetnej restauracji. Najbardziej zastanawiająca była nazwa winnicy. Wina są produkowane w całości z ręcznie zbieranych winogron. Prezentowano pikantne Le Phant 2009 (Merlot/ Cabernet Franc), Central Otago Pinot Noir 2011 (złoty medal w International Wine & Spirits Competition 2012, UK), Syrah 2010, Reserve Syrah 2008 o potencjale dojrzewania do 2018 roku, pełne przypraw Reserve Syrah 2009 oraz lżejsze Le Phant Blanc 2011 (Voignier/ Pinot Gris/ Gewurztraminet), Chardonnay 2011 i Sauvignon Blanc 2011.

Ata Mara Wines – nowa winnica, działająca w Otago u podnóża Mount Pisa, produkująca wina ekologiczne, bardzo mineralne jak na nasze polskie gusta. Przewagą stoiska Ata Mara był miniaturowy profil gleby z winnicy. Ata Mara jest jedną z pionierskich winnic jeśli chodzi o uprawę szczepu Gruner Veltliner, aktualnie nowości w nowozelandzkich winnicach. Pinot Noir 2010 malinowo-jeżynowe, o pięknym zapachu i zdecydowanie mniej złożonym smaku, mineralne. Jeszcze bardziej rześki Riesling 2010 i melonowo-brzoskwiniowy Pinot Gris 2011.

Yealands Estate – winnica z Marlborough, wina warto spróbować chociażby z szacunku dla założyciela, który w 1971 r. otrzymał pierwszą w Nowej Zelandii licencję na hodowlę małży nowozelandzkich, następnie zajął się rozwijaniem zrównoważonego winiarstwa, a w 2012 r. jego Sauvignon Blanc zostało uznane najlepszym Sauvignon Blanc na świecie (2012 International Wine Challenge). Miłośnicy Pinot Noir chwalili rocznik 2011, Riesling 2011 był rześki, a jakże, Sauvignon Blanc 2012 bardziej agrestowe niż marakujowe, Pinot Gris 2012 podobno gruszkowo-melonowe.

Crossroads Wines -  Hawke’s Bay, winnica znana z mieszanek czerwonych szczepów , kultowe stało się wino Talisman. W Warszawie zaprezentowano Milestone Series Chardonnay 2011, Merlota 2011 i Syraha 2011 z tej samek kolekcji. Dobre wrażenie robiło też dębowe Winemakers Collection Cabernet Merlot 2011.

Jules Taylor Wines – wyjątkowe wina tworzone przez winiarza kobietę. Winnica młodziutka, założona zaledwie w 2001 r. produkuje jedno z ulubionych przez Nowozelandczyków Sauvignon Blanc. Pinot Gris 2012 bardzo przyzwoite, potem orzeźwiające, jedno z pierwszych nowozelandzkich win ze szczepu Gruner Veltliner, następnie bardzo wytrawne rose, jakich w Polsce próżno szukać (Gisborne Rose 2012), podobno kakaowe Marlborough Pinot Noir 2011... Świetne, świetne wina, ale mnie powaliło Marlborough Late Harvest Sauvignon Blanc 2011. Pierwszy raz próbowałam wina tak słodkiego, które nie utraciło wytrawności (podobno to zasługa zrównoważonej kwasowości). W słodko-rześkich doznaniach na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się mango,mango po prostu eksplodowało na języku. Potem oczywiście miód, marakuja, agresty itp. itd. Jedno z trzech wielkich objawień dla mie z tej degustacji. Takich win nowozelandzkich w Polsce jeszcze nie ma, niestety.  

Degustacja degustacją, ale organizatorzy zadbali także o materiały informacyjne dotyczące łączenia win z potrawami oraz charakteryzujące poszczególne szczepy winorośli uprawiane w Nowej Zelandii. Zapamiętać proponuję kilka propozycji Susy Atkins z materiałów Sileni Estate:

Sauvignon Blanc – owoce morza właściwie pod każdą postacią, a zwłaszcza małże nowozelandzkie (Green lipped mussels / Greenshell mussels), sushi, dania makaronowe z pomidorami, grillowane warzywa, tajskie dania z mlekiem kokosowym, szparagi, ratatouille, ser kozi

Chardonnay – stek z łososia, pieczony kurczak, makaron z sosem śmietanowym, pizza, barszcz ze śmietaną (!)

Pinot Gris – quiche, dania z serem, cebulą i jajami, lekkie dania makaronowe

Riesling – sushi, ryby o białym mięsie, małże, łagodne curry wegetariańskie, kanapeczki, dania makaronowe na bazie oliwy z oliwek, barszcz (!)

Rose – owoce morza na zimno, smażony tuńczyk i łosoś, dania z kaczki

Pinot Noir -  klasyczne nowozelandzkie połączenie to jagnięcina, ale także stek z tuńczyka, grzyby, chińskie potrawy z drobiem

Merlot – makaron z mięsnym sosem, twarde sery jak cheddar, emmentaler, pieczona wołowina i wieprzowina, dziczyzna, steki wołowe, warzywa grillowane, ciasta czekoladowe

Syrah – pieczona jagnięcina, dziczyzna, dojrzałe sery typu cheddar, parmezan, gruyer, gulasz, sosy z mięsem

Late Harvest wines (słodkie, aromatyczne wina z gron z późnego zbioru) – sałatki owocowe, lekkie desery, ciasta, sorbety, sery pleśniowe, desery z czekoladą

Podsumowując, degustacja była świetną okazją dla importerów win do zapoznania się z jednymi z najlepszych nowozelandzkich produktów i najnowszymi trendami w winiarstwie. Mam nadzieję, że efekty tego wydarzenia wkrótce staną się bardziej dostępne dla szerszej polskiej publiczności. A z mojej perspektywy, że więcej win będziemy spożywać, dobierając je do konkretnych potraw, bo picie wina dla samego picia wina nie jest dla mnie aż tak pociągające

No comments:

Post a Comment

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...